środa, 21 sierpnia 2013

Dogonić marzenia XIII

Kilka dni później....



Siedziałam o pierwszej w nocy na balkonie, zimno przyjemnie łaskotało moją twarz wokół fotela, na którym siedziałam, szeleściły porozrzucane papierki po cukierkach. To właśnie on nauczył mnie jeść te słodkości. Mówił, że są najlepsze, kiedy się za kimś mocno tęskni. W uszach miałam słuchawki. Płynęła z nich moja ulubiona piosenka, ta, która najbardziej przypominała Jego. Spojrzałam na tysiące gwiazd nad moją głową i uśmiechnęłam się bo  uświadomiłam sobie, że On - tak samo jak ja - patrzy teraz w gwiazdy i uśmiecha się tym swoim powalającym uśmiechem. 
Postanowiłam wysłać mu wiadomość "Wiesz,jak cholernie za Tobą tęsknie? Tak bardzo chciałabym,byś był tutaj. Blisko,koło mnie. Chciałabym móc się do Ciebie mocno przytulić,chciałabym poczuć smak Twoich ust. Jak dawniej,gdy widzenie się było bardziej możliwe"  Po pięciu minutach dostałam już odpowiedź "To normalne. Pierwszy etap. Tęsknota. Przepiękne słowo. Zdefiniować? Nieodparta chęć posiadania tego, co było lub może być. Mogę ci wyjaśnić, czym jest, jestem ekspertem, tęsknię codziennie. Jeśli tak, jeśli wierzysz w przeznaczenie, to możesz spać spokojnie. Bo zgodnie z tą filozofią, co ma się stać, stanie się. Siedź, więc spokojnie, możesz tęsknić, umiarkowanie lub nawet bardzo, ale zachowaj spokój za niedługo się spotkamy"  
Od ostatniego spotkania dni ciągły się  w nieskończoność, nawet jak Zbyszek dołączy do Resovii i tak będzie nas dzielić 60 km ale ponoć w miłości odległość nie ma znaczenia. 
Jedyne co mnie pocieszało to  świadomość że moja przyjaciółka jako jedyna mnie rozumie, wie co czuje bo ona również tęskni za Krzyśkiem. Kama tęskniła u siebie a ja u siebie dzieliło nas 20 km na szczęście była moja siostra która jest na każde zawołanie napisałam do Kamy "śpisz ? " odpowiedź nadeszła błyskawicznie " przyjedź"  znała mnie doskonale.
Po 15 minutach byłam już na miejscu Kama czekała na mnie przy wejściu.
 -Chodź chodź bo zimno- powiedziała przytulając mnie
 Jak zwykle wemknęłyśmy się cicho by nie obudzić reszty domowników,  położyłyśmy się wygodnie i na spokojnie mogłyśmy sobie porozmawiać zawsze lepsze to niż rozmawiać przez ekran.
 Rozmowa trwała dosyć długo, aż zmęczenie nami zawładnęło nawet nie wiem kiedy zasnęłam, Rano obudziły mnie promienie słońca padające wprost w moją stronę spojrzałam na zegarek. Godzina 8:10 ogarnęłam się i zeszłam na dół. Gdy schodziłam po schodach w powietrzu było już czuć zapach tostów,  w kuchni przy stole siedziała Kama z całą rodziną która była dosyć liczna ja czułam się u nich jak u siebie jak w domu.
-Dzień dobry. -powiedziałam. 
 Siedzieliśmy i jedliśmy śniadanie które zrobiła nam pani Beata, każdy rozmawiał, żartował. Po śniadaniu poszłyśmy do pokoju i zadzwoniłyśmy do naszych siatkarzy na skype ale niestety nikt nie odbierał, troche nas to martwiło  bo umawialiśmy się że będą o tej porze.
-No cóż najwidoczniej są zajęci a co powiedziałabyś na  spacer ?
-Ok to ja jadę do domu przebiorę się i za godzinę widzimy się na mieście.
 O 14 byłam w parku Kama już na mnie czekała usiadłam koło niej zaczęłyśmy rozmawiać gdy nagle zobaczyłyśmy że w naszą stronę idzie Krzysiek ze Zbyszkiem od razu rzuciłam mu się na szyję. Tak bardzo za nim tęskniłam, brakowało mi go. Kama również rzuciła się Krzyśkowi na szyję. Obie stęskniłyśmy się za nimi . Ten dzień należał do nas ,  cały dzień spędziliśmy na  chodzeniu, rozmawianiu , staraliśmy się nadrobić ten stracony czas
-teraz będzie inaczej będziemy mieszkać w Rzeszowie 
-No właśnie będzie inaczej zwłaszcza że my z Kamą także będziemy  od października  mieszkać w Rzeszowie
 Ej jak to  ?
-No tak tak  zaczynamy studia - powiedziała Kama
-Jakie studia?
-Oczywiście związane ze sportem moim marzeniem jest zostać psyhologiem sportowym a Kama chce zostać fizjoterapeutą
-O to za niedługo wszyscy razem będziemy ze sobą pracować - powiedział Zbyszek 
-Tak tak a teraz będziemy mogły mieć was na oku - uśmiechnęła sie  Kama
-To teraz  tylko mieszkanie i będziemy mogli być razem- powiedział Krzysiek obejmując Kamę ramieniem
-Właśnie w końcu będziemy razem - powiedziałam uśmiechając się do Zbyszka
-Tak Daria a ty mnie właściwie kochasz ? 
-Kocham Cię bardziej niż mojego pluszowego misia , ale ciii , nie mów mu. - powiedziałam całując Zbyszka 
-wiesz, że uwielbiam kiedy mnie całujesz? wtedy czuje się, jakby słońce wybuchało mi przed oczami, jakby ktoś rzucał na mnie zaklęcie o twoim imieniu. 

2 komentarze: