Kama jeszcze przez dłuższy czas nie mogła uwierzyć w to że właśnie jej marzenie jest na dobrej drodze do spełnienia. To tak samo jak ja nie mogłam się pozbierać po atomowej zagrywce Kurka co prawda już stałam, ale jednak skutki nadal były odczuwalne. Po wyczerpującym treningu i po prysznicu przebrałyśmy się po czym zajęłyśmy nasze miejsca na hali, siedząc tak i rozmawiając zauważyłam że Igła ciągle zerka ukradkiem na Kamę, było to dosyć zabawne bo gdy ona patrzyła na niego on udawał że ciężko trenuje. Wyglądało to uroczo, tak jak zakochane nastolatki, w sumie podobnie było ze Zbyszkiem. Udawał że wcale nie patrzy mimo to czułam jego wzrok na sobie. W końcu Krzysiek podszedł do barierki oparł się i bez skrępowania patrzył w Kamy kierunku.
-No idź do niego, patrz jak on słodko na Ciebie patrzy
-Przestań, normalnie patrzy - powiedziała to tak zwyczajnie a wiedziałam że w jej brzuchu pojawiły się motylki.
Ja siedziałam i patrzyłam w kierunku naszych siatkarzy, wtedy Bartek popatrzył na mnie z takim spojrzeniem mówiącym po raz kolejny przepraszam, uśmiechnęłam się do niego on również szybko odwzajemnił to uśmiechem, nadal litościwie patrząc. Już po chwili do barierki podszedł Zbyszek, ja idąc w jego stronę uśmiechnęłam się, ale on minę miał smutną.
-Ej, co jest ? -zapytałam kładąc ręke na jego policzku
-Jak to co? uśmiechasz się do Kurka zamiast do mnie
-Skąd wiesz ? przecież byłeś zajęty
-No wiadome że wcale nie patrzyłem
-Wiesz że polubiłam te chwile w których łapie Cie na wpatrywaniu się we mnie
- A wiesz że ja też
-Ale przestań ja na Ciebie wcale nie patrze no skądże - zaśmiałam się
-No tak jak ja na Ciebie
- To często ?
-Cały czas
Trener zawołał Zbyszka do siebie.
-Poczekaj na mnie chwilkę, zaraz do Ciebie wracam
-Na Ciebie zawsze - uśmiechnęłam się
Ja stałam przy barierkach i patrzyłam na moją zakochaną przyjaciółkę, widać jak ona na niego patrzyła a on na nią.
-Co tak na nich patrzysz ? - zapytał Zbyszek obejmując mnie ramieniem
-No popatrz na nich, tak słodko wyglądają
-O przestań! nie słodziej od nas
-Dobra idź idź, bo zaraz mecz - powiedziałam łapiąc Zbyszka za rękę
Pocałował mnie w policzek i poszedł w stronę siatkarzy, ja odprowadziłam go wzrokiem, a następnie wróciłam na miejsce, chwile później dołączyła do mnie Kama.
Mecz w wykonaniu naszych siatkarzy był jak zwykle bardzo dobry, kolejne zwycięstwo na ich koncie chyba już nikogo nie dziwiło, a wręcz jeszcze bardziej cieszyło.
Po meczu jak zwykle czas na autografy, zdjęcia, siatkarze rozchwytywani przez fanów.
Był to już ostatni mecz przed Plus Ligą, więc nadszedł i czas rozstania. Wyszłyśmy z hali Kama od razu dołączyła do Krzyśka, ja czekałam przy wyjściu po chwili dołączył do mnie Zbyszek.
-To co robimy? bo niestety dzisiaj się rozstajemy
-No rozstajemy, na szczęście nie na długo te kilka dni zleci
-Kilka dni ? dla mnie to cała wieczność
-A wiesz co jest najlepsze na tęsknotę ?
-I tak nie będę tęsknić.... a co ?
-Cukierki, czekoladowe cukierki
-Nie lubię cukierków, a poza tym wiesz ile musiałabym zjeść tych cukierków - spojrzałam na niego
-Ile ?
-Dużo, bardzo dużo !
-Sama zobaczysz że to działa - Zbyszek wziął mnie za ręke i poszliśmy na spacer, po drodze wstąpiliśmy do sklepu na małe zakupy, po czym udaliśmy się na ławeczkę
-To co, zobaczymy jak działają te cukierki ? - powiedział Zbyszek otwierając paczuszke
-No to zobaczymy
-O ten jest dobry, spróbuj - powiedział Zbyszek podając mi cukierka
-Weź, niedobre są
-Dobre, no spróbuj
-Nie weź, z galaretką są ohydne
-Dobre są !
Jedliśmy nasze słodkie czekoladowe cukierki i po prostu napawaliśmy się swoją obecnością, Zbyszek objął mnie i przyciągnął do siebie.
położyłam głowę na jego piersi, wsłuchując się w bicie jego serca. szeptem, wprost do ucha,powiedział, jak bardzo będzie tęsknił. A ja zamknęłam
oczy ze szczęścia.
^^ jeeezu ale genialne :3 kiedy kolejny rozdział ? :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam pisać myśle że dzisiaj wieczorkiem bądź jutro po południu ;)
Usuń