poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Dogonić marzenia XI

-W takim razie ja też się zgadzam - powiedział Zbyszek
-Jesteś nienormalny- powiedziałam wtulając się w ramiona Zbyszka
-Ja ? Nie to ty jesteś nienormalna - zaczęliśmy się przekomarzać
-No raczej nie
-No raczej tak
-Ja Ciebie chyba kocham - spojrzał mi w oczy
-No chyba...- Zbyszek nie dał mi odpowiedzieć tylko zamknął me usta pocałunkiem.
Była to najpiękniejsza chwila w moim życiu, żaden wcześniejszy pocałunek nie wywołał u mnie tyle szczęścia.
-To dziwne uczucie znasz kogoś tylko chwile a coś do niego czujesz tak naprawdę to nic o sobie nie wiemy nic poza tym że jesteś świetnym siatkarzem - powiedziałam
-A Ty że miękną Ci nogi na mój widok ? że lubisz gadać z gwiazdami
-Przestań - uśmiechnęłam się nerwowo
-Czym Ty się martwisz? Ludzie poznają się przez całe życie
-Sądzisz że przed nami całe życie ?
-Wierzę w to, chce w to wierzyć
-Ja też chce. Uwierz że ja też
-Może w końcu w naszym życiu coś się zaczyna
 Czas leciał nie ubłaganie, a ja ze Zbyszkiem nadal nie mogłam się nagadać, no w sumie byliśmy na etapie poznawania się, więc nic w tym dziwnego ale niestety wszystko co dobre szybko się  kończy więc i na nas przyszedł czas. Na dworze robiła się szarówka, powiewał ciepły wiaterek, my szliśmy nie zwracając uwagi na innych, w tym momencie nikt i nic się nie liczyło. Gdy dotarliśmy Zbyszek odprowadził mnie pod drzwi pokoju.
 -Chętnie zaprosiłabym Cię na herbatę, ale nie mam herbaty - zaśmiałam się
 -Wiesz, to może przełożymy to jak już wrócimy do domu.  Wtedy będziemy mogli zapraszać się nawzajem
 Zbyszek znów przysunął się blisko poczułam zapach jego perfum ten zapach był wyjątkowy, odgarnął  moje włosy i ustami dotknął moich ust, a ja znowu poczułam się jak w niebie.
 -Do jutra
 -Już tęsknie - odpowiedział Zbyszek posyłając całusa w moją stronę.
 Gdy odwróciłam  się w stronę pokoju, drzwi się otworzyły a z pokoju wyszedł Krzysiek
 - O cześć i cześć -Igła pocałował mnie w policzek do jutra - dodał
 - Do jutra - odpowiedziałam
 Weszłam do pokoju, Kama siedziała na łóżku
 -O Zbyszek nie wszedł na herbatę ? - uśmiechnęła się Kama
 -No nie, ale widzę że Krzysiek wszedł
 -Daaariaa - Kama popatrzyła na mnie
 -No na herbatę. O czym ty myślisz? - odpowiedziałam kryjąc śmiech
 -No a Ty ?
 Było oczywiste o czym obie pomyślałyśmy, ale starałyśmy się to ukryć niestety znamy się za dobrze.
 -Opowiadaj jak było? - zapytałam
 -A bardzo fajnie. Byliśmy na spacerze, gadaliśmy,
 -A później herbatka, co ? - powiedziałam szturchając Kame
 -A później przyszliśmy do pokoju i gadaliśmy
 -Tylko gadaliście ? nic poza tym?
 - A co ty byś chciała?
-No nie wiem, chociaż buziaka
 -A to tak buziak był
 - A ty ze Zbyszkiem jak się bawiłaś ?
Nasza rozmowa mogłaby trwać tak w nieskończoność, niestety żeby można było dopingować naszych siatkarzy trzeba było się wyspać. Tej nocy spało mi się wyjątkowo dobrze, nie zwracałam uwagi na migające za oknem światła które oświetlały nasz pokój.
Rano zeszłyśmy na śniadanie, już gadałyśmy o meczu, podczas jedzenia dostałam sms-a od Igły  "musisz mi pomóc ". Nie powiem, zaskoczył mnie tą wiadomością. Dlaczego do mnie to wysłał  przecież z Kamą jest bliżej " coś się stało ? o co chodzi ? " odpisałam a już  po kilku sekundach dostałam odpowiedź "czekaj na wskazówki" Jakie znowu wskazówki? powiedziałam  patrząc w ekran "możesz mi powiedzieć o co chodzi ?" " proszę Cię, zaufaj mi " O co w tym wszystkim chodzi? Powinnam powiedzieć o tym Kamie ? może on czegoś potrzebuje, a może poczekać na rozwój sytuacji.
-Kama - nachyliłam się nad stół .. słuchaj muszę ci coś powiedzieć
 - No słucham
 -To trochę dziwna sytuacja, ale... - w tym momencie zadzwonił telefon Kamili
 -Przepraszam cie na chwile - powiedziała Kama odchodząc od stolika
Znowu dostałam wiadomość "chodzi o Kamile, ale musisz mi zaufać, dlatego proszę czekaj na wskazówki "  '' okej '' odpisałam krótko, nie do końca przekonana całą sytuacją.
 -No co chciałaś mi powiedzieć ?- zapytała Kama siadając na swoje miejsce
 -  A w sumie to nic takiego, po prostu cieszę się że tu jesteśmy
 - No ja też i to baaardzo
 Po śniadaniu wróciłyśmy do pokoju ogarnąć swoje rzeczy w końcu rano znowu wyruszamy w trasę,
podczas pakowania swoich rzeczy dostałam kolejną wiadomość od Igły '' o 12 bądźcie na hali przygotowane do treningu ''   no chyba oszalał trening i to w dniu meczu ?  no ale okej skoro chodzi o Kame to niech będzie.
 -Słuchaj co ty na to. Ty ja i hala sportowa o 12 ?
 -Ty chcesz trening? Jeśli tak to nie przegapię takiej okazji - spojrzała na mnie
-Taa - chce trening, pomyślałam
 Gdy dotarłyśmy na miejsce trenowali nasi siatkarze,  Igła zawołał nas na boisko
 -To co rozgrzewka, rozciąganie  i trening ? - powiedział zadowolony
 Po rozgrzewce i rozciąganiu przyszedł  i czas na grę
-Słuchaj, tam na widowni siedzą 3 osoby i Kama przed nimi musi zaprezentować się najlepiej jak tylko potrafi - powiedział Krzysiek
 -To skoro chodzi o Kamę to może ja popatrzę i pokibicuje jej z ławki rezerwowych co ?
 -O nie nie. Ty też grasz - Igła pociągnął mnie za rękę
 -Słuchaj Kama to jest mecz o wszystko, pokaż im jak grają na Porębach ok ? - powiedziałam
 Wytrwałam cały mecz no prawie,  Kurek na ataku wbił piłkę  prosto w moją głowę przyznam zamroczył mnie na kilka dobrych minut
 -Daria, nic Ci nie jest ? przepraszam nic Ci nie jest ? - Kurek klękał przy mnie
 -Umarłam, bo widzę Kurka ? - zaśmiałam się
 -Nic Ci nie jest? Wszystko dobrze? Możesz wstać? -Kurek dalej kontynuował
 -Spoko, poleżę chwile i może zaskoczy mi  mózg - złapałam się za obolałą głowę
 Z trybun zeszły osoby, które miały ocenić grę Kamili.
-Musimy przyznać że jednak jest bardzo dobrze, tak jak pan mówił - powiedziała jedna z nich do Ignaczaka
-Ja prowadzę zespół siatkarek w Rzeszowie, więc zapraszam w sierpniu - powiedziała kobieta do Kamy - zrobimy jakieś testy, a Ty jak się pozbierasz to też przyjdź. Potencjał jakiś tam w Tobie jest a resztę to wyćwiczymy 
 -Będziemy na pewno - odpowiedziała  Kamila.  Mało nie odfrunęła, dobrze że dach jest bo nie wiadomo co by było.
-Słuchajcie, od niej praktycznie co 2 dziewczyna ma szanse na grę w reprezentacji, więc wiecie
- Oo ja dziękuje bardzo, nie nadaje się - powiedziałam nadal leżąc na boisku
-  Daria pamiętaj dopóki walczysz jesteś zwycięzcą - powiedział Krzysiek podając mi rękę w celu pomocy.

2 komentarze: