-To jak jutro spędzamy nasz dzień ? -zapytałam
-Daria bo wiesz..- Kama zaczęła nieśmiało
-Tak, wiem skarbie wiem. Umówiłaś się z Krzyśkiem i chcesz odwołać jutrzejszy dzień prawda ? - zaśmiałam się
-No właśnie, ale ja odwołam to i spędzę ten dzień z Tobą tak jak obiecałam - powiedziała Kama
-Ej serio? pójdziesz jutro na to spotkanie i będziesz się dobrze bawić zrozumiano ? -powiedziałam
-Ale nie jesteś zła ? - kontynuowała Kama
-Przestań, w końcu mnie masz prawie na co dzień, a takie spotkanie z siatkarzem nie zdarza się często
-Ale nie jesteś zła ? - powtórzyła pytanie
- No jasne że nie. Ja najwyżej spotkam się z Bartmanem - ucieszyłam się
- Jesteś najlepsza - Kama mnie uściskała
W tym czasie ja poszłam pod prysznic, a po kąpieli położyłam się na łózko i napisałam do Zbyszka.
Oczami Zbyszka...
Gdy wróciłem z hotelowej restauracji Igła siedział na łóżku pisząc coś na telefonie.
- Umówiłem się na jutro z Kamą - powiedział Krzysiek uradowany od ucha do ucha, jeszcze chwila i zacząłby skakać
-No super super - powiedziałem zrezygnowany
-No wiesz, w końcu poznałem gadułę z którą moge gadać,gadać, gadać - Igła się nakręcił
-I gadać ? - dodałem
-Brawo Zbyszku, a czy Ty poznałeś kogoś interesującego ? - Igła się uśmiechnął
-Tak Krzysiu, poznałem kogoś nawet bardzo interesującego
-I co zamierzasz z tym zrobić ? - Igła kontynuował
-Jak to co zamierzam ?
-No to może zaproś ją gdzieś co ?
-Zapraszałem ją, ale była już umówiona z Kamą
-No to teraz już jest wolna, więc wiesz - mrugnął porozumiewawczo
Złapałem za telefon i w tym samym czasie dostałem wiadomość od Darii "to co zaproszenie aktualne ? " odpisałem "No jasne że aktualne, bardzo się ciesze na to spotkanie bo musimy porozmawiać" położyłem telefon na łóżko, a sam poszedłem pod prysznic. W końcu jutro mój szczęśliwy dzień.
Moimi oczami...
Właśnie słuchałam muzyki kiedy dostałam sms-a od Zbyszka.
Musimy porozmawiać ? Boże jak ja nienawidzę tego sformułowania, musimy porozmawiać i nagle setki myśli o co może chodzić.
W nocy mało co spałam, przewracałam się z boku na bok. Moją głowę zaprzątały setki myśli o tym jak to będzie kiedy się spotkamy, jak się wtedy zachowam, co mam zrobić. Wiedziałam, że nawet jeśli bym się na to przygotowała lepiej niż do sprawdzianu i tak by to nic nie dało. Gdy przyjdzie co do czego umysł i ciało odmawiają posłuszeństwa i nic nam nie wychodzi. Po paru godzinnym śnie przyszedł czas na wstawanie, czas się ogarnąć i wybrać jakiś strój na spotkanie itp. kogo ja oszukuje i tak pójde zwyczajnie, przewróciłam się w strone pokoju Kama już nie spała, chodziła po pokoju
-Ktoś tu się stresuje przed spotkaniem - powiedziałam
-Debilu, zasięg łapie, od rana nie moge złapać
-Od rana ? jest 10 to jest rano - spojrzałam na zegarek
A kiedy złapałam za telefon, nieodebrana wiadomość od Zbyszka " Dzień dobry śpiochu" jak on mnie zna pomyślałam. Przyznam, miło jest budzić się i widzieć że ze czeka na Ciebie wiadomość.
-Nie sądziłam że ze Zbyszka taki romantyk - powiedziała Kama
-Skąd wiesz że to on ?- popatrzyłam na nią podejrzliwie
-Bo wtedy oczy Ci się śmieją
Kama usiadła na moim łózku. Jedyne miejsce gdzie dzisiaj łapał zasięg, wtedy zadzwoniła do Igły.
-Cześć - odezwał się Zibi
-Cześć Zbyszek, a jest tam gdzieś Igła?
-Jest jest. Już go budze, bo jeszcze śpi - zaśmiał sie
-Haha mooja krew - powiedziałam wstając z łóżka
- Oooo Daria już nie śpi? -odezwał się półprzytomny Krzysiek
-Pff ja od dawna w przeciwieństwie do innych - dodałam
-Tak od całych 5 minut - uśmiechnęła się Kama
Ze Zbyszkiem umówiłam się na 16 a Kama już przyszykowana czekała na Igłę, kiedy wszedł do pokoju Kamie wysiadł rozum , zawładnęło ciałem serce. Stała i patrzyła w niego jak w obrazek.
-Cześć dziewczyny - powiedział Krzysiek
-Cześć cześć-powiedziałam
-To co ja porywam Kame
-Bawcie się dobrze- powiedziałam
-Wy również - mrugnął Krzysiek
Pan Bartman zabrał mnie na piknik za miastem. Siedząc tak na świeżym powietrzu rozmowa kleiła nam się sama.
D - Fajnie jest spełniać marzenia a sukcesy tylko nakręcają chęć bycia jeszcze lepszym
Z - Myślisz, że mam wszystko, że sukcesy dają mi radość i szczęście ? Nic bardziej złudnego. Bez miłości...życie nigdy nie będzie piękne nie masz z kim się cieszyć, nie ma kto Ci pogratulować, nie usłyszysz tego głupiego dla mnie jesteś najlepszy
D - I nagle rodzi się ta pieprzona potrzeba, żeby z kimś być , bo samemu nie daje się rady
Z - Ludzie chyba nie umieją patrzeć sercem
D - No właśnie a tylko patrząc sercem widać nawet to, co niewidzialne
Z - Może ja po prostu nie jestem szczególnie uzdolniony
D - Mówisz, że nie jesteś szczególnie uzdolniony. Ależ jesteś. To w końcu ty, a nie ktoś inny wpadł mi do oka, wpuścił do brzucha stado motyli, zawrócił mi w głowie i wcisnął watę w kolana. Już wiesz, do czego jesteś zdolny?
Z - Ej teraz chcesz mnie pocieszyć ?
D - Coś Ty, mówię to co czuje
Z - Nie mogę obiecać ci nieba,ale pokażę ci magię wspólnego oglądania gwiazd a następnie wyszukam najpiękniejszą z nich i nazwę ją twoim imieniem.
D - W takim razie się zgadzam
<3
OdpowiedzUsuńboskie *-* czekam na kolejny :3
OdpowiedzUsuń