niedziela, 3 listopada 2013

Dogonić marzenia XVIII

-Budzi się,  budzi się - usłyszałam głos Kamy
 Otworzyłam oczy i oślepił mnie blask światła padający prosto  na moją twarz
-Wydaje mi się że wszystko jest dobrze - mówił lekarz świecąc jakimś światełkiem w moje oczy
 -Zrobimy jakieś badania kontrolne tak żeby mieć pewność że to nic poważniejszego
 -Dziękujemy - powiedział Ignaczak wychodząc z lekarzem na korytarz
 -I jak sie czujesz ? - zapytała Kama łapiąc moją rękę
 -A co się stało ? - zapytałam rozglądając się po sali
 -Jak to co ? przecież zemdlałaś, nie pamiętasz ?
 -Nie pamietam.  Jedyne co pamiętam to ona siedząca przy moim Zbyszku..-powiedziałam spuszczając głowe
 -Daj spokój, nie myśl o tym, Zbyszek kocha tylko Ciebie - mówiła Kama
 -Tak kocha. Szkoda tylko że nie zwrócił na mnie nawet uwagi, bo pajety był Asią - powiedziałam wstając z łóżka
 -Gdzie ty idziesz ?
 -Jak to gdzie ? idę walczyć o to co kocham - powiedziałam po czym wyszłam z sali i skierowałam się w stronę sali na której leżał Zbyszek, otworzyłam drzwi i widok  był niezmienny.  Zbyszek i ona, bolał ten widok, cholernie bolał ale trzeba być silnym. Weszłam do środka i usiadłam z drugiej strony.
 -Możesz zostawić nas chwilkę samych ? - powiedziałam w kierunku Aśki
 -Sądze że nie ma takiej potrzeby, już wszystko jest jasne, prawda Zbysiu ?
 -Prawda- odpowiedział Zbyszek
 Boże spraw by to był sen cholerny sen, niech mnie ktoś obudzi z tego koszmaru.
 -A ja sądze że powinnaś poprawić makijaż bo puder Ci troszke spłynął -powiedziałam w jej kierunku
 -Bardzo śmieszne - odpowiedziała
 -No dla mnie nawet bardzo
 -Dobra dobra dziewczyny spokój. Asiu zostaw nas na chwilke- wtrącił w końcu
 -Dobrze jak chcesz, ale zaraz do Ciebie wróce - powiedziała całując go w czoło
 -Zbyszek, co to wszystko ma znaczyć ? Asiu Zbysiu trzymanie za rękę? -zaczęłam
 -Powinnaś być jej wdzięczna                   
 -Ja ? Jej ? Za co niby? - nie mogłam zrozumieć całej tej sytuacji
 -Jak to za co ? że mnie tu przywiozła, że czuwała przy mnie całą noc, podczas kiedy wy się bawiliście  gdzieś i nie można było się do was dodzwonić
 -Że co ? Zbyszek to że nie pamiętasz tego co się stało jestem w stanie zrozumieć, ale to że wierzysz jej a nie wierzysz we mnie już nie... myślisz że kto umierał tu ze strachu o Ciebie kiedy miałeś operacje, kto tu czekał na jakąś informacje, na wiadomość czy wszystko dobrze czy przeżyjesz, kto czuwał przy Tobie no kto ? podpowiem Ci Twój tata, Krzysiek Kama i ja ...a Aśka próbuje wykorzystać to że nic nie pamiętasz bo liczy że do siebie wrócicie - mówiłam łamiącym się już głosem
 -Jak to ?
 - A tak to.  Widać dla Ciebie to wszystko co się między nami wydarzyło nie ma najmniejszego znaczenia
 -Przestań. Oczywiście że ma dla mnie znaczenie, ale zrozum że Asia
 -To ty przestań! Ciągle ale i ciągle Asia. Wybacz że nie jestem taka jak ona i nigdy nie będe. Ja i ona to dwa różne światy, więc powodzenia - powiedziałam i wyszłam z sali
Szłam przed siebie, łzy płynęły po moich policzkach najwidoczniej tak być musiało, nic nie może trwać wiecznie powtarzałam sobie w myślach kiedy złapał mnie ktoś za rękę
-Daria, co ze Zbyszkiem, co się stało ?
 -Bartek a ty co tu robisz?
 -Przyjechałem. W końcu Zbyszek to mój kolega a co z nim, czemu Ty płaczesz ? - złapał moje ramiona
 -Ze Zbyszkiem  wszystko w porządku. Właśnie jest z Asią,  mozesz ich odwiedzić, a teraz przepraszam... spiesze sie
 -Daria zaczekaj, porozmawiajmy
 -Nie, nie chce teraz rozmawiać
 -To pomilczymy razem, ale nie możesz być teraz sama- powiedział Kurek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz