poniedziałek, 22 lipca 2013

Dogonić marzenia IV

-Słuchaj Krzysiu, dziewczyny bardzo chciały Cię poznać, to jest Kamila twoja najwierniejsza fanka a to Daria moja najwierniejsza fanka - Bartman wskazał na nas
- Chciałbyś... Cześć, miło poznać Ministra Obrony Narodowej  -uśmiechnęłam się.
-Oj nie przesadzajmy, mów mi mistrzu. Po prostu mistrzu - Igła uśmiechnął się od ucha do ucha
- Cześć, miło Cię poznać - Kamila podała rękę.
Oboje bardzo szybko znaleźli wspólny język. Miło było patrzeć jak jest szczęśliwa, w sumie Krzysiek też był bardzo szczęśliwy, ale on zawsze jest uśmiechnięty. A może Kama wpadła mu w oko, a może...
- Ej, nad czym Ty tyle myślisz ? -Zbyszek pstryknął mi palcami przed twarzą
- O życiu Zbyszku, o życiu. Dobra wy gadajcie a ja idę na swoje miejsce  -powiedziałam
 -Jak to już idziesz ? - zapytał
-Normalnie. Dziękuje bardzo że zawołałeś Krzyśka, dziękuję - odwróciłam się w stronę widowni i chciałam zrobić krok, kiedy poczułam że Zbyszek łapie mnie za rękę.
-Nie porozmawiamy? - trzymał moją dłoń
-Nie bardzo wiem o czym moglibyśmy porozmawiać - próbowałam uwolnić uścisk
-Jak to o czym? O wszystkim i o niczym. Poza tym, sama powiedziałaś że jestem Twoim wybawcą. Chyba coś mi się za to należy - patrzył mi głęboko w oczy
- Chyba nie skorzystam, skup się na meczu, a za wszystko bardzo Ci dziękuję, z całego serca.
-Zbyszek, przedstawmy im resztę orłów - Igła uratował sytuacje...no prawie
-Nie. Najpierw obiecasz że porozmawiamy - powiedział stanowczo Zbyszek nadal trzymając moją rękę.
-Dobra, obiecuje. Tylko puść mnie. - wyrwałam swoją rękę
-Igła, to jak wołamy resztę ?
-No jasne - odpowiedział Krzysiek
Igła ze Zbyszkiem zawołali naszych kochanych siatkarzy, każdy podchodził i się przedstawiał. Boże przecież niedawno oglądałam ich w telewizji, a teraz widzę ich tu przede mną. Mam okazję uścisnąć im dłoń, ten dzień jest wspaniały. Każdy z nich był wyjątkowy, każdy uśmiechnięty, radosny po prostu - genialny.
-Musimy się zbierać- Igła powiedział do Zbyszka
-To jak porozmawiamy? - znowu zapytał Bartman
-Nie teraz.
-Dlaczego?
-Teraz to musicie wygrać mecz, a później zobaczymy. Powodzenia chłopaki- powiedziałam zaciskając dłonie.
Odwróciłyśmy się i ruszyłyśmy w kierunku naszych miejsc na widowni.
-Dziękuję ! - szepnęła Kama
-Nie masz za co, miło widzieć że jesteś szczęśliwa
-Teraz tylko czekamy na wygrany mecz i idziemy robić zdjęcia
-Taaa, słuchaj Zbyszek chce ze mną pogadać
-To chyba dobrze. Zawsze Ci się podobał
-Tak, ale to wszystko jest takie dziwne - spojrzałam na swoją dłoń
Usiadłyśmy na nasze miejsca.  Zbyszek ciągle patrzył w naszą stronę , nagle uśmiechnął się do mnie a ja zatopiłam wzrok w jego oczach, straciłam na chwilę kontakt z realnym świtem. Ostatnio dosyć często mi się to zdarza kiedy tylko go zobaczę. To nie może tak trwać. Muszę jakoś nad tym zapanować, przecież za niedługo zakończy się sezon a on nawet nie będzie wiedział że ja istniałam....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz