niedziela, 8 grudnia 2013

Dogonić marzenia XXVI

-No dobra, więc tak - zaczął Igła
-No jak ? - zapytał Zbyszek
-Zbyszek, daj mu powiedzieć- szturchnęłam łokciem Bartmana
-No właśnie, spokojnie dajcie nam powiedzieć - znowu zaczął Igła
-No mówcie, ile mamy czekać- ponownie  wtrącił Bartman
-Zbyyyszek - znowu szturchnęłam Zibiego
-No już. Więc może zacznę od początku - po raz kolejny zaczął Ignaczak
-Krzysiek mi się oświadczył- krzyknęła zniecierpliwiona Kama
Sądząc po minie Zbyszka spodziewał się tej wiadomości tylko ja stałam jak wryta
-A jednak ? No gratuluje stary- powiedział Zbyszek ściskając Ignaczaka potem podchodząc do Kamy
-Daria a ty co nie pogratulujesz nam ? - zapytał Ignaczak ściskając mnie
-Jeejku gratuluje,  po prostu zaskoczyliście mnie tą wiadomością - powiedziałam odwzajemniając uścisk Igły
-No już już - powiedział Bartman
-Kamciu gratuluje-powiedziałam ściskając Kame i oglądając pierścionek
-Powiem Ci Krzysiu że jak na faceta to masz gust - uśmiechnęłam się
-Ja zawsze wybieram to co najlepsze dziewczynę, przyjaciół, pierścionki także wiecie jakby co to jestem do waszej dyspozycji  - powiedział Ignaczak
-Ooo jak miło Krzysiu na pewno zapamiętamy to na przyszłość -odpowiedziałam
-Na przyszłość ?  - zapytał Zbyszek
-No przecież brać ślub przed 30 to tak jak wyjść z imprezy przed północą prawda Zbysiu?-uśmiechnęłam się w stronę Bartmana
-Chyba, że z tej imprezy wychodzi się z najwspanialszą dziewczyną na świecie - pocałował mnie
-Dobra dobra, to zapraszamy na uczczenie tego jakże pięknego dnia - powiedziała Kama
-Tak w kuchni mamy szampana wzniesiemy toast i do spania - dodał Ignaczak
Po wejściu do kuchni Krzysiu nalał każdemu kieliszek szampana
-To co, wznieśmy toast za nowy początek, za przyjaźń, za nas - powiedział Ignaczak
Gdyby nie zmęczenie nas wszystkich impreza pewnie trwałaby do rana, w końcu byłoby co świętować, gdyby nie fakt że rano trzeba wstać bo nasi panowie mają mecz.
-Weź to do pokoju , ja idę się wykąpać - powiedział Zbyszek podając mi swoją marynarkę
Weszłam do pokoju i rzuciłam marynarkę Zbyszka na fotel, wtedy coś wypadło na ziemie. Rozejrzałam się po pokoju co i gdzie spadło ale niestety nie było nic. Uklęknęłam na podłodze i zajrzałam pod łóżko
-Tu jesteś - ucieszyłam się że znalazłam zgube,  sięgnęłam ręką pod łóżko i wyciągnęłam malutkie czerwone pudełeczko
Zbyszek ma pudełko po pierścionku Krzyśka dla Kamy ? - pomyślałam
Nie w sumie to przecież dziwne skąd on by je miał u siebie, otworzyłam pudełeczko i zobaczyłam prześliczny pierścionek zaręczynowy
Boże on chce mi się oświadczyć klęczałam na podłodze i patrzyłam na pierścionek a do oczu napłynęły mi łzy, przecież ja nie wiem czy jestem gotowa na to.
Wtedy do pokoju wszedł Zbyszek
-Eh....nie tak to miało wszystko wyglądać, ja miałem mieć garnitur a nie ręcznik ale cóż- powiedział biorąc pudełeczko z mojej ręki
- Wiesz , że Cię kocham?- Zbyszek podał mi rękę i pociągnął do góry, chciał patrzeć mi w oczy
- Kocham Cie tak bardzo, że aż czasami mnie to przeraża… Już od jakiegoś czasu myślałem nad nasza przyszłością i wiem już, czego tak naprawdę chcę od życia… Chcę Ciebie Daria- Zbyszek uśmiechnął się nieśmiało, jeszcze chyba nigdy w życiu nie był tak zdenerwowany.
Chcę Ciebie na zawsze, na całe życie… Daria, czy zgodzisz się zostać moją żoną? Czy chcesz ze mną dzielić swoje życie, aż do samego końca?- spytał wreszcie Zbyszek
Nie mogłam wydusić  z siebie słowa, wzruszenie ścisnęło mi gardło i mogłam tylko patrzeć
- Daria?- spytał po chwili ciszy Zbyszek,  u którego zdenerwowanie osiągnęło punkt kulminacyjny.
-Zbyszek a nie powinieneś klęczeć?- spytałam kiedy udało mi się bez zająknięcia wypowiedzieć kilka słów. Czułam jak radość i szczęście rośnie z każdą mijającą sekundą.
-Wybacz mi moje niedopatrzenie - odpowiedział uśmiechnięty Zbyszek, który owinięty był tylko ręcznikiem od pasa w dół, kiedy klękał ja z rozkoszą pochłaniałam widok jego umięśnionego ciała
 – Daria, czy zgodzisz się zostać żoną swojego ukochanego siatkarza?- Zbyszek spojrzał na mnie z taką miłością, że ledwo mogłam cokolwiek powiedzieć. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam taka szczęśliwa, jak w tej chwili.
-    Tak…- wyszeptałam i wprost rzuciłam się w ramiona Zbyszka, który słysząc odpowiedź, również porwał mnie w ramiona. Kiedy zdołaliśmy się od siebie odkleić, Zbyszek wyciągnął z pudełeczka pierścionek, wziął do ręki moją dłoń i patrząc mi prosto w oczy, włożył na palec pierścionek
. – Kocham Cię – szepnęłam, a w moich oczach ukazały się łzy szczęścia.
-    Ja Ciebie też kocham – odpowiedział Zbyszek

4 komentarze:

  1. Hahaha!!! Padłam! Daria jest niepokonana! Chłopak czeka na odpowiedź z gulą w gardle, a ta wypala : A nie powinieneś klęczeć? :D
    Wzruszyłam się czytając ten rozdział-może sama marzę o zaręczynach?:)

    pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na nowy:)
    http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com

    ps. proszę wyłącz blokadę obrazkową:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aa dziękuję :D Ja chyba też marze o zaręczynach. :> chętnie poczytam Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń