-Daria nie przejmuj się tym zegarkiem kupisz inny po drodze
-Kama ale ten był wyjątkowy
-No to chodź wracamy po niego- powiedziała Kama ciągnąc mnie w stronę sklepu
Weszłyśmy do sklepu ale mojego zegarka już nie było, kupiła go jakaś dziewczyna
-to na pewno Aśka-powiedziałam do przyjaciółki
-po co jej ten zegarek niby ?
-wiedziała że mi się podoba i chce go kupić dla Zbyszka
-daj spokój może ktoś inny go kupił
-a jak ona chce go kupić dla Zbyszka ?
-przestań myślisz że on będzie chciał się z nią jeszcze spotkać ?
-Kamcia ja mam nadzieje że nie
Kupiłyśmy inny zegarek i na spokojnie mogłyśmy wrócić do domu po całym męczącym dniu w końcu do domu.
Już w drzwiach przywitały nas uśmiechnięte buźki Krzyśka i Zbyszka którzy przygotowali dla nas kolacje. Nie nie taką zwykłą kolację taką Mikołajkową kolacje. Siedzieliśmy wspólnie rozmawiając o wszystkim i o niczym tak jak to najbardziej lubimy, nasze prezenty w porównaniu z tym co dostałyśmy od chłopaków były błahostką.
Nagle wspaniałą atomosfere zepsuł rozlegający się dźwięk telefonu Zbyszka
-to Joanna- spojrzał na telefon
-nie odbieraj - powiedziałam
-właśnie Zbyszek nie nie odbieraj - dodał Ignaczak
Zbyszek wyciszył dźwięki i położył telefon na stole, który jak najęty wibrował co 2 minuty
-boże jaka ta dziewczyna nachalna - powiedziała Kama
-może coś się stało-powiedział Zbyszek
-tak stało się są Mikołajki wiesz i ona za wszelką cenę stara się zepsuć nam wieczór - powiedziałam
-skąd wiesz ? - zapytał Bartman
-wiemy bo spotkałyśmy ją dzisiaj w sklepie - powiedziała Kama
-tak i to spotkanie do najmilszych nie należało- dodałam
-bo żadne spotkanie z Joanną nigdy nie należało do najmilszych- uśmiechnął się Ignaczak
-tak a Ty skąd wiesz ? - zapytała Kama
-no wiesz bo kiedyś moja droga było tak że spędzaliśmy czas tak jak teraz tylko w innym składzie Ja Zbysiu i Asia
-i ? - dopytywała Kama
-i ? niee niee ja byłem sam odkąd pamiętam - uśmiechnął się
-Jezu Krzysiek nie wracajmy do tego - odezwał się Bartman
-nie ja chętnie posłucham-powiedziała lekko już zdenerwowana Kama
-dajcie spokój nie psujmy atmosfery- wtrąciłam
-no właśnie nie psujmy tej miłej atmosfery przerywanej przez telefon
-dobra Zbyszek odbierz - powiedziałam
-jesteś pewna ? - popatrzył podejrzliwie
-jestem pewna że jak nie odbierzesz to nadal będzie dzwonić a jeszcze raz usłysze to coś komuś zrobie Zbyszku - uśmiechnęłam się
Zbyszek odebrał telefon i odszedł na bezpieczną odległość Kama z Igłą chwile się sprzeczali ale oni długo nie mogą się na siebie gniewać to taki związek idealny.
Po kilku minutach Zbyszek wrócił do nas uśmiechnięty i klęknął przede mną
-czemu mi nie powiedziałaś ? - zapytał kładąc ręce na moim brzuchu
-nie nie Zbyszek to...- zaczęłam
-rozumiem bałaś się mi powiedzieć ale nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy - mówił ze łzami w oczach
-o cholera - powiedziała Kama
-Ty też ? - uśmiechnął się Ignaczak
-niee Zbyszek słuchaj bo ta ciąża Darii to moja wina - powiedziała Kama
-Ty zrobiłaś Darii dziecko? - uśmiechnął się Igła
-Kama z całym szacunkiem ale raczej to moja wina tzn nie wina powiedzmy moja robota - powiedział Bartman
-Zbyszek ale ja nie jestem w żadnej ciąży - powiedziałam
-jak to nie jesteś ? - zapytał Bartman wyraźnie zaskoczony
-No nie jest ja tak powiedziałam żeby tylko Aśka dała wam spokój przepraszam nie wiedziałam że tak wyjdzie - powiedziała Kama
-ehh czyli nie będzie małego Bartmana - powiedział Zbyszek siadając z powrotem na swoje miejsce
-kiedyś będzie mam nadzieje - powiedziałam
-będzie i mały Bartman i mały Ignaczak - powiedziała Kama
-tak i obaj będą przyjaciółmi i będą grać w siatkówke o - dodał Igła
-dobra wy już tyle nie planujcie
-no właśnie a skoro już o planowaniu to chcemy wam powiedzieć że ja z Kamą na początku nowego roku bierzemy ślub na początek cywilny ale bierzemy i chcemy was poprosić abyście zostali naszymi świadkami - powiedział Ignaczak
-to wspaniała wiadomość jasne że zostaniemy waszymi świadkami - uśmiechnęłam się
-Daria jutro jedziemy po garnitur dla mnie - dodał Bartman
-taak a teraz idziemy spać - powiedziała Kama
-spać ? czy pracować nad małym Ignaczakiem - uśmiechnął się Igła
-Krzysiu może o dziecku pomyślimy po ślubie jednak - odpowiedziała Kama
-No jak tam chcesz - uśmiechnął się Ignaczak
Ja ze Zbyszkiem poszliśmy do naszego pokoju, leżąc już w łóżku Zbyszek jeszcze chodził po pokoju w końcu usiadł na łóżku
-wiesz fajnie by było gdyby pojawił się taki mały człowiek w naszym życiu - uśmiechnął się
-nie wiem dla mnie to chyba za wcześnie
-wiem wiem ale jednak było by fajnie- powiedział kładąc się obok mnie
Rano obudził mnie jakiś hałas spojrzałam
za zegarek było już po 9.
Zeszłam na dół tam zastałam Zbyszka który rozmawiał z kimś przez telefon. Gdy mnie zobaczył szybko zakończył rozmowe.
-przebieraj się szybko pojedziemy po ten garnitur - powiedział
-ale pali się z tym garniturem ?
-chce mieć to z głowy wiesz że później nie będzie na to czasu
-no ok daj mi 5 minut
-dobra to ja czekam w samochodzie.
Ubrałam się i poszłam do jego samochodu. Po kilkunastu minutach jazdy byliśmy już w sklepie z garniturami. Zbyszek przymierzył ich chyba ze sto
Troche pobawił się w modela
Aż w końcu wybrał jeden.
O jejku te zdj Zbyszka ;3 cudne tak jak i cały blog i Ty ;3 rozdział też :) czekam na więcej ;*
OdpowiedzUsuńhahahah boziu Zibi = model xD
OdpowiedzUsuńCiekawe z kim rozmawiał ???
:) wszystko w swoim czasie :P
Usuńgratuluję wyobraźni :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMam nadzieje, ze nie z Aska... a gdyby tak z kims z urzedu? Jestem na tak :p
OdpowiedzUsuńGify z Zibim why not?:) I like it!
Pozdrawiam
^^ dziękuję
Usuń