środa, 12 lutego 2014

Dogonić marzenia XLVIII

Przez ostatnie kilka dni chodziłam za nim krok w krok, śledziłam każdy jego ruch, nie oddalałam się od niego nawet na centymetr, bałam się stracić go z oczu chociażby na ułamek sekundy.
A teraz kiedy siedziałam obok niego patrzyłam jak śpi, wyglądał tak niewinnie i bezbronnie jak małe dziecko.
-o czym tak myślisz ? - z rozmyśleń wyrwał mnie jego cichy głos
-o Tobie - uśmiechnęłam się
-i co wymyśliłaś ? - poprawił poduszkę pod głową
-że nie dałabym rady bez Ciebie, mówią że docenia się coś wtedy kiedy się to  straci - zaczęłam
-przecież mnie nie straciłaś i nie stracisz - usiadł obok mnie
-tak ale na prawde niewiele brakowało i wtedy zrozumiałam jak wiele dla mnie znaczysz, głupio mi że tyle czasu straciliśmy na niepotrzebne kłótnie i rozstania, przecież najważniejsza w życiu jest miłość.
-nie mówmy o tym, po raz kolejny zacznijmy wszystko od początku, od teraz będzie inaczej zobaczysz - objął mnie ramieniem
-obiecaj tylko że nigdy mnie nie zostawisz
-obiecuję - pocałował mnie.
Oparłam głowę o jego ramię, przy nim wszystkie problemy znikały, czas nagle się zatrzymywał, nic innego się nie liczyło, tylko on.
-wiesz - zaczął
-co takiego ? - spojrzałam na niego
-skoro tak pięknie mówisz o tej miłości to może czas pogodzić się z Kamą ? W końcu to tylko moja wina
- nie wiem czy ona tego chce.
Bałam się, ale po chwili chwyciłam telefon i wykręciłam jej numer.
-Kama - zaczęłam nieśmiało
-Daria, przepraszam
- nie, to ja przepraszam, nie powinnam była wymagać od Ciebie tak wiele
- ja przepraszam, powinnam była Ci powiedzieć, na tym polega przyjaźń
-przyjedźcie teraz - powiedziałam i rozłączyłam połączenie
-jak ja was kocham - Zbyszek się uśmiechnął
-was ? Mówiłeś, że tylko mnie
- Ciebie najbardziej, ale was razem połączyć, po prostu jedna bez drugiej nie wytrzyma
- to jest przyjaźń kochanie - podeszłam do niego
-wiem właśnie wiem - przytulił mnie do siebie
Po kilku minutach z objęć wyrwał nas dzwięk dzwonka do drzwi
-oho Igła ! - krzyknął Zbyszek
-skąd wiesz ? - zapytałam
- listonosz i Igła zawsze dzwonią dwa razy - Zbyszek otworzył drzwi
-racja - uśmiechnęłam się pod nosem
-chodźcie, chodźcie - Zbyszek zaprosił ich do środka
-Daria - Kama spojrzała na mnie
-Nie ! Zaczynamy od początku
-no ale - Kama próbowała coś powiedzieć
-od początku, pamiętasz ? Cześć Daria jestem, słyszałam że lubisz siatkówke - wyciągnęłam rękę w jej stronę
- pamiętam, takich rzeczy się nie zapomina - przytuliła mnie z całych sił
W tym momencie obie zaczęłyśmy płakać, żadna nie chciała puścić uścisku
-ehh te kobiety, już dziewczyny starczy tego dobrego, teraz ja musze coś powiedzieć - Krzysiek rozłączył nasz uścisk
-spokojnie - uśmiechnęła sie Kama
- Daria ja Ciebie też chce przeprosić, nie powinienem słuchać tego debila i powiedzieć Ci od razu, w sumie to ja powinienem zaciągnąć go do tego szpitala a po operacji porządnie mu nakopać- Igła popatrzył na Zbyszka
- no dzięki - wtrącił Bartman
-prosze, skończmy ten temat. Było minęło, ważne tylko to co tu i teraz - uściskałam Ignaczaka
-racja, od teraz już nigdy nie zawiedziemy - Igła zacisnął mocniej ręcę
-no a jak się czujesz ? - zapytała Kama
- tak jak człowiek po operacji. Bywało gorzej - Zbyszek lekko się uśmuechnął
-ty się kuruj, dobry atakujący jest nam potrzebny
-z dobrym libero brak atakującego nic nie zmienia
 - już sobie tyle nie słodźcie, jesteście jak baby - Kama spojrzała na nich
- dajmy im spokój niech sobie słodzą, my pogadamy na spokojnie - podałam jej rękę i udałyśmy się do kuchni
- między nami już jest dobrze ?
- a czy między nami było źle ? W każdej przyjaźni zdarzają się trudne chwile, ważne żeby zawsze pamiętać kłócić się ale nigdy nie przestawać się kochać - uśmiechnęłam się.













_________________________________________________________________________________________


Wielkimi krokami zbliżamy się do końca bloga. Sądze że pojawi się jeszcze 1 rozdział i zakończenie, albo od razu zakończenie.
Zobaczymy na co pozwoli mi moja wyobraźnia. Mimo wszystko cieżko będzie rozstać się z tym, ale wszystko kiedyś ma swój koniec żeby coś mogło mieć swôj początek. Jeżeli ktoś zatęskni za moim pisaniem i brakiem interpunkcji zapraszam tu ===> http://plansandreams.blogspot.com/

2 komentarze:

  1. Ale... ze juz koniec.... nie.... zart! Lape.... dobry.... nie? ; (
    Blog wspanialy dlatego tez mi bedzie ciezko sie z nim rozstac.
    Cale szczescie jest cos nowego ;)
    Dobrze, ze sie pogodzily! :)
    I Zibi ma sie dobrze ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooooo bosz słodko mi po przeczytaniu tego bff pamiętaj skarbie ;** :3

    OdpowiedzUsuń