piątek, 7 lutego 2014

Dogonić marzenia XLVII

Wróciłam na sale i usiadłam obok Zbyszka, patrzyłam na niego nie mogąc oderwać od niego wzroku.
Brakowało mi go mimo że był blisko, czułam że oddaliliśmy się od siebie.
Kiedy do sali wszedł lekarz oznajmił nam że musimy pacjenta zostawić w spokoju, mimo że jest w śpiączce potrzebuje odpoczynku.
Wróciłam do domu, wzięłam kąpiel i zasnęłam przed telewizorem, rano kiedy się obudziłam przebrałam się i pojechałam do szpitala,.
Kiedy szłam przez korytarz lekarz powiadomił mnie że Zbyszek jest przytomny i można z nim porozmawiać.
Weszłam do sali i usiadłam przy jego  łóżku
- Jak się czujesz ? - zapytałam
- Dobrze, nawet bardzo - odpowiedział lekko się uśmiechając
- No, to się cieszę
- Lekarz powiedział, że zrobią mi jeszcze trochę badań i może wyjdę ze szpitala trochę prędzej.
- Jak fajnie ! Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo się o Ciebie martwiłam
- Nie masz, czym się martwić - powiedział
- A właśnie, że mam jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.
- Wiem i przepraszam za tą całą sytuacje, przepraszam że w taki sposób musiałaś się dowiedzieć i dziękuję, gdyby nie Ty dzisiaj pewnie nie mielibyśmy szansy się zobaczyć.
- Chciałam tylko być przy Tobie w złych i dobrych chwilach i prosze nie mów o tym, nie chce nawet myśleć o tym co mogłoby się stać
-obiecuje poprawe - uśmiechnął sie
Kiedy to powiedział wszedł pan w białym fartuchu
- Chodź ze mną, zrobimy Ci prześwietlenie.
Zbyszek nic nie odpowiedział tylko wstał  z łóżka, uśmiechnął się do mnie i poszedł za doktorem.

**Oczami Zbyszka **

Szedłem do pokoju, w którym miałem mieć dane badanie, czekała tam na mnie pielęgniarka.
- Podejdź do mnie i połóż się na łóżku - powiedziała pani
Położyłem się, a kobieta podpięła mnie pod jakieś urządzenia.
Trwało to niecałe 15 minut.
Kiedy stamtąd wyszedłem od razu skierowałem się do mojej sali, nadal czułem się jakoś dziwnie.
Kiedy dotarłem na miejsce zobaczyłem Krzyśka
- Cześć, bardzo się cieszę, że już z Tobą lepiej. - powiedział
- Ta Daria, to wszystko wygada - zaśmiałem się
- Troszczy się o Ciebie - wtrącił się mój tata
- Wiem, to - stwierdziłem znów się śmiejąc.
-Tylko wiesz Daria ma nam za złe że nikt jej nie powiedział o Twoich problemach no i tak jakby się nie oddzywa - powiedział
-spokojnie Krzysiu biorę to na siebie
I tak rozmawialiśmy do godziny 13 : 00, później dotarła Kamila, niestety tylko Daria gdzieś nam się zgubiła.
Wieczorem wszyscy poszli, no i właśnie tak, minął kolejny dzień spędzony w szpitalu.
Każdy kolejny dzień był taki sam. Wszyscy mnie odwiedzali, a Daria nie była przy mnie tylko, gdy spałem.
Piątego dnia, mojego pobytu w szpitalu przyszedł lekarz i powiedział :
- Jutro, rano wychodzisz. Nie ma potrzeby, abyś dalej musiał tu być.
- Naprawdę ?
- Naprawdę, naprawdę - powiedział pan w fartuchu
Powiedział to i wyszedł. Tak, jak się spodziewałem zaraz po nim przyszła Daria.
Od razu powiadomiłem ją o tej wspaniałej nowinie.
Zareagowała tak samo jak ja, gdy się o tym dowiedziałem.
Umówiłem się z nią, że jutro przyjedzie i zabierze mnie do domu.
Rano obudziłem się o godzinie 7 : 00. Muszę przyznać, że wyjątkowo dobrze mi się spało. Wstałem z łóżka i podreptałem do szpitalnej łazienki. Odświeżyłem się i zacząłem się ubierać. Nie miałem zbyt dużego wyboru, więc założyłem dresy.
Kiedy byłem gotowy pojawiła się Daria.
-i jak wyglądam ? - zapytałem
-wyglądasz jak zwykle przystojnie - uśmiechnęła się
-ide po wypis i uciekamy stąd, nienawidze szpitali
Kiedy tylko dotarliśmy do domu Daria od razu kazała mi się położyć i odpoczywać.
-żadnych dyskusji, masz się położyć, teraz musisz się oszczędzać
-leżałem tyle w szpitalu, pograłbym w siatke
- no chyba na konsoli skarbie - uśmiechnęła się
-i co dalej ? - położyłem się na łóżku
- z czym ? - usiadła obok mnie
- z wami? - spojrzałem na nią
- z jakimi nami ?
- no Ty i Kamila - kontynuowałem
- jakoś trudno mi o tym teraz mówić i myśleć - położyła głowę na moim torsie
- ale nie możesz tak tego zostawić. - powiedziałem odgarniając jej włosy
- wiem, ale teraz chce się nacieszyć Tobą - spojrzała na mnie

3 komentarze:

  1. Jak dobrze, że wszystko powoli wraca do normy :D Rozdział jest bardzo dobry, szkoda tylko, że krótki :/
    Czekam na kolejne części twojej pracy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję dziękuję =) już pewnie zbliżamy się do końca bloga :)

      Usuń
  2. Jak to do końca bloga ? :o nieeeeeeeeeeeeeeeee !
    Musisz go pisać! :) jest idealny, tyle wspomnień <3

    OdpowiedzUsuń